Zapraszamy na seans: "4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni"

Pierwszy film, który obejrzymy w tym sezonie jest wysoko oceniany zarówno przez krytyków, jak i przez publiczność. Jego walory zauważyło jury festiwalu w Cannes w 2007 roku przyznając mu Złotą Palmę oraz nagrodę FIPRESCI. Recenzenci doceniają przede wszystkim minimalistyczną, surową formę filmu doskonale oddającą grozę czasów Ceausescu, a jednocześnie podkreślającą samotność i bezsilność głównych bohaterek zmagających się z osobistą traumą.

Czy przemyskiej widowni film również się spodoba? Zachęcam do wyrażania swoich opinii w komentarzach do tego postu.


O FILMIE:

"4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni"
( 4 luni, 3 săptămâni şi 2 zile)


obsada: Anamaria Marinca,
Laura Vasiliu, Vlad Ivanov
reżyseria: Cristian Mungiu
scenariusz: Cristian Mungiu
zdjęcia: Oleg Mutu
produkcja: Rumunia, 2007 r.
dystrybucja: Gutek Film
gatunek: dramat
czas trwania: 103 min.



Schyłkowe lata komunizmu w Rumunii. Ponurzy ludzie, nieoświetlone, opustoszałe, zimowe ulice, szarość i wszechobecna brzydota. Nic, co dawałoby choć odrobinę nadziei na zmianę, na lepsze, kolorowe, bardziej radosne życie. W takich realiach żyją i studiują przyjaciółki Otilia i Găbiţă, dla których, mimo wszystko, życie ma jeszcze posmak przygody i oczekiwania na spełnienie marzeń. Do czasu jednak, kiedy Găbiţă dowiaduje się, że jest w ciąży. Boi się zostać samotną matką, obawia się reakcji rodziców i otoczenia, nie chce rzucić studiów. Aborcja byłaby jakimś wyjściem z sytuacji, jest jednak nielegalna; poddanie się zabiegowi to już nie tylko dylemat moralny, ale również swoiste "droczenie się" z władzą, totalitaryzmem. Otylia pomaga swojej przyjaciółce w załatwieniu wszystkich formalności, rezerwuje pokoik w tanim hotelu, umawia spotkanie z tajemniczym Panem Bebe, podtrzymuje na duchu i wspiera. Obie dziewczyny razem przechodzą przez doświadczenie, po którym nic już nie będzie takie samo.


SEANS:
10 września 2009 r. (czwartek), godz. 20.00
kino CENTRUM

___

5 komentarzy:

  1. Film świetny! Co prawda bardzo przygnębiający, szary, bez iskry nadziei na lepsze życie, ale fabuła fantastyczna. Film oceniam na bdb

    OdpowiedzUsuń
  2. z niepokojem czekałem na ten seans, najpiew obawa o frekwencję (kino rumuńskie?) potem czy tak ponury temat może zainteresować. Teraz muszę przyznać, że nie doceniłem przemyskich kinomanów, ktorzy można rzec tłumnie zagościli na inaugurację sezonu.
    Narastająca cisza w czasie seansu świadczyła,że film naprawdę nas poruszył.
    To przykład kina, które nie oglada się na mody. Zrobiony uczciwie i przemyślany w najdrobniejszych detalach. Naprawdę daje dużo do myślenia i to bez względu na to jakie ktoś może mieć poglądy na aborcję. Pomimo wyraźnego kontekstu historycznego temat nie jest wcale historyczny, niestety.
    Brawa dla Cristiana Mungiu.
    Podobne poruszenie odzczułem kiedyś oglądając "Powrót" Zwiagincewa.
    adam m

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w 100% z komentarzem powyżej...byłam na każdym seansie od stycznia i przyznam, że na tym właśnie filmie było najwięcej ludzi...również zgadzam się z odczuciami..chociaż sądząć po jednej z osób (która spała i chrapała za mną-poważnie!) nie wszystkich zaciekawił. Mi osobiście się baaardzo podobał.

    OdpowiedzUsuń
  4. film kapitalny, historia wbiła w fotel, poświęcenie dla przyjaźni...

    OdpowiedzUsuń
  5. Film z gatunku, który potrafi powalić na łopatki i odebrać chęć do życia, ale kiedy jest się już na dnie, cóż innego jak tylko odbić się w górę. Dziękuję za miłą atmosferę w kinie, tego było mi trzeba. :o) Do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń

Zapraszamy do komentowania obejrzanych filmów oraz zgłaszania swoich propozycji filmowych (dla DKF-u oraz do Kalendarza Kinomana).